Jak
najprościej i najszybciej nauczyć się obcego języka? Żyjąc w danym kraju –
powie wiele osób. Niestety nie zawsze istnieje taka możliwość, szaleństwem
bowiem byłoby wyprowadzanie się zagranicę za każdym razem, gdy ktoś chciałby
opanować biegle obcy język. Na szczęście żyjemy w czasach, w których nauka
języków nie stanowi już większych problemów, a duże miasta zachęcają nas
ogromną liczbą proponowanych kursów, prześcigając się w cenach, jakości i
kompetencji nauczycieli. Niezaprzeczalnym jest fakt, iż najbardziej odpowiednią
osobą do nauczania danego języka będzie native
speaker, czyli ktoś, dla kogo wyszukany przez nas język obcy jest językiem
ojczystym. Zajęcia w szkole, czy nawet te pozaszkolne nigdy jednak nie
odzwierciedlą w pełni codziennej, „ulicznej” i kolokwialnej mowy, którą
usłyszymy w rozmowach grupki znajomych mijanych w parku w Barcelonie, czyli
tzw. slangu. Wybierając się na kurs hiszpańskiego Twój nauczyciel najprawdopodobniej
najbardziej skupi się na gramatyce, odpowiednim użyciu czasów i słownictwie
związanym z każdą dziedziną życia. Bardzo możliwe jest, że nie poznasz luźnego,
ulicznego języka, który przyda Ci się przy odwiedzaniu Hiszpanii, a przede
wszystkim przy nawiązywaniu znajomości z Hiszpanami. I takim sposobem, gdy Twój
hiszpański kolega zapyta: „Llevas pasta?”, Ty zastanawiać się będziesz, o jaki
znowu makaron może mu chodzić. Gdy Twój znajomy nazwie Cię „tia”, Ty
wystraszona zaczniesz przeglądać drzewo genealogiczne Twojej rodziny w
poszukiwaniu powiązań rodzinnych. Aby uniknąć tych niezręcznych sytuacji, do
swojego hiszpańskiego słowniczka warto dorzucić kilka zwrotów, których nie
nauczysz się na żadnym kursie językowym, a które na pewno usłyszysz przy
pierwszej wizycie w Hiszpanii. Oto moja krótka lista pomocnych, „ulicznych”
powiedzeń. Notujecie?
¿Estás de coña?/Żartujesz
sobie?
To
pytanie usłyszeć może osoba, której przytrafiła się jakaś niezwykle
niespotykana historia, a słuchający jej rozmówcy nie mogą wręcz w nią uwierzyć.
Wydźwięk może być zarówno pozytywny, jak i negatywny. Idealnym odpowiednikiem
będzie nasze pytanie Żartujesz sobie?
lub Mówisz poważnie?. Używane
dokładnie w tych samych sytuacjach. Natomiast sam zwrot es coña, estoy de coña
oznaczać zatem będzie, że dana osoba zwyczajnie żartuje, nie mówi poważnie.
Me
estás
liando/Mieszasz mi w głowie
Znacie
to uczucie, gdy ktoś opowiada kilka historii na raz, nie kończy jednej, a
zaczyna już kolejną, miesza wątki, czy też najpierw każe Ci zrobić pewną rzecz,
by zaraz potem zmienić cały plan działania? Taka osoba miesza nam w głowie, a
Hiszpan powiedziałby wtedy to swego rozmówcy właśnie owe Me estás liando
lub w czasie już dokonanym Me has liado.
Może też zwrócić się bezpośrednio do mówiącej osoby zwracając jej uwagę, że
sama się już zamieszała w swojej opowieści mówiąc jej Te has liado.
Se te ha ido la olla/Przesadziłeś
Zdanie
to w tłumaczeniu dosłownym brzmieć będzie: Garnek
ci poszedł. Czy słysząc owe słowa domyślilibyście się, o co może chodzić
Waszemu rozmówcy? Zaryzykuję i powiem, że z pewnością nie. Se te va la olla (lub la pinza) usłyszy osoba, która zaczyna robić
dziwne rzeczy, zaczyna nienaturalnie się zachowywać lub robi coś naprawdę
szokującego. Szef nie dał Ci podwyżki, a Ty w odwecie wylałeś mu kubek kawy na
głowę? Se te ha ido la olla!
Me
piro/Zmywam się
Pirarse
można porównać do naszego kolokwialnego powiedzenia Zmywać się. Wiesz, wtedy gdy po udanym wypadzie do kina, Ty musisz
lecieć do domu, gdzie czeka na Ciebie góra naczyń, która musi zostać zmyta
zanim mama wróci z pracy. Albo wtedy, gdy nabroisz coś z kolegą i obaj chcecie
uniknąć kary. Me piro! krzyknąłbyś.
No
te rayes/Nie łam sobie głowy
Rayar
ma wiele znaczeń, ale żadne z nich nie pasuje do powyższego zdania. My, kobiety
mamy w zwyczaju analizować każdą drobnostkę przez wiele dni rozkładając ją na
czynniki pierwsze. Dlaczego Pablo, gdy odprowadził mnie do domu nie pocałował
mnie namiętnie, tylko przytulił jak przyjaciółkę? Przecież to już nasza trzecia
randka. Nie podobam mu się? Jadłam wcześniej czosnek? Miałam na nosie pryszcza?
No te rayes! Krzyknie Twoja
koleżanka, która od tygodnia analizuje z Tobą to dwuminutowe pożegnanie z
Pablo. Nie łam tym sobie głowy! Nie przejmuj się!
Estoy
currando/Pracuję
Bez
wątpienia czasownik hiszpański, który oznacza pracować, a który znasz Ty to trabajar, prawda? Nie zdziw się, gdy
znajomy Hiszpan zamiast iść do pracy: Voy
al trabajo, powie Voy al curro i
będzie oznaczać to dokładnie to samo.
Vete a tomar por el culo/Pieprz się
To
jeden z tych zwrotów, których mam nadzieję, że nigdy nie przyjdzie Ci używać,
ani też usłyszeć. Ale nasz świat nie zawsze jest wesoły i kolorowy, dlatego
dobrze mieć w zanadrzu ostrą ripostę na wyjątkowo natarczywą osobę, która przy
okazji nas obraża.
Birra,
caña/Piwo
Warto
zapamiętać, że piwo to nie tylko cerveza,
ale nazwane może zostać na wiele innych sposobów. Pamiętaj zatem, że gdy kolega
proponuje Ci birrę, czy cañę, ma na myśli zwykły wypad na piwo.
La hemos cagado/Spieprzyliśmy sprawę
La hemos cagado
lub wersja odrobinę mniej wulgarna La
hemos liado oznaczać będzie, że plan nie do końca się sprawdził i
ostatecznie spieprzyliśmy sprawę. Kolega wysyła Cię na rozmowę ze znajomą z
przeciwnej klasy, której tydzień temu podpadłeś śmiejąc się z jej nowych
okularów, a która ma odpowiedzi do jutrzejszego testu? No la cagues! – możesz usłyszeć na odchodne. Nie spieprz tego, to
nasza ostatnia nadzieja!
Me
la suda/Mam to gdzieś
Niezbyt
ładna wersja zwykłego me da igual,
czyli wszystko mi jedno, nie obchodzi mnie to. Kiedy usłyszymy?
Być może w kłótni dwóch kochanków, gdy to jeden z nich straszy upublicznieniem
związku z nieprawego łoża na zapowiedź odejścia swego ukochanego. Me la suda lo que le digas a mi mujer. Mam
gdzieś, co powiesz mojej żonie. I tak odchodzę.
Estoy
liado/Jestem zajęty
Pani
w urzędzie powiedziałaby zapewne Estoy
ocupada, lecz znajomy, do którego dzwonisz i przerywasz mu ważny mecz
rozgrywający się na ekranie monitora komputera, krzyknie w złości Estoy liado i rozłączy się, aby powrócić
do gry.
Zapamiętajcie
te zwroty, bo mogę założyć się, że nie raz przydadzą się Wam podczas rozmów ze
znajomymi Hiszpanami. Może nawet zaskoczycie niejedną osobę ich znajomością, w
końcu tego nie uczą na kursie. Osoby mieszkające w Hiszpanii na pewno znały już
wszystkie wymienione powiedzenia. Dodalibyście coś jeszcze? Jakie kolokwialne
zdania usłyszeć można często z ust Hiszpanów? Podkreślę to, że zależało mi na określeniach
kolokwialnych, a nie na tzw. idiomach, czyli wyrażeniach właściwych dla danego
języka, często niedających się przetłumaczyć dosłownie na inny język.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz