Chyba o każdym narodzie
można powiedzieć, że ma swoje specyficzne zachowania, przyzwyczajenia,
powiedzenia, czy fobie, których nie doświadczysz w żadnym innym kraju. Nie inaczej
jest także i w przypadku Hiszpanów. Dzisiejszy post napisany został z nutką
humoru. Jesteś Hiszpanem, jeśli… Kilka typowych dla mieszkańców tego kraju
zachowań opisanych w zabawny sposób, które na pewno doskonale zrozumieją osoby
również zamieszkujące Hiszpanię, a dla tych w innych krajach, mogą okazać się
one fajną ciekawostką.
JESTEŚ HISZPANEM, JEŚLI…
Piłka nożna nie jest
dla Ciebie jedynie jedną z dziedzin sportu, a przybiera wagę na rangę religii. Gdy
nadawany jest ważny mecz, świat się zatrzymuje. Wolałbyś przełożyć ślub,
odwołać kolację z rodzicami, czy przegapić pierwsze urodziny bratanka, niż
stracić El Clásico
–
mecz między FC Barceloną, a Realem Madryt.
Bar to Twój drugi dom.
Okoliczny pub, to nie tylko miejsce, w którym zatrzymujesz się, aby napić się
piwa, czy przekąsić coś w drodze do domu. To miejsce, w którym toczy się osobne
życie – spotykasz się tam z kolegami pod najmniejszym nawet pretekstem, masz
swoje ulubione miejsce, znasz wszystkich pracowników, a oni dokładnie wiedzą,
co dzisiaj zamówisz.
Pośpiech i punktualność
nie są Twoimi bratnimi duszami. Nikogo nie dziwi, że na spotkanie przybywasz 15
minut spóźniony, a gdy wysyłasz znajomemu wiadomość, w której mówisz, że zaraz
wsiadasz do metra, tak naprawdę właśnie wchodzisz pod prysznic.
Mówisz dużo i głośno. Im
głośniej, tym lepiej. Lubisz przy tym mocno gestykulować i rzucać tu i ówdzie
drobnym przekleństwem. Wszyscy się śmieją. Siedząc w barze musisz upewnić się,
że wszyscy zgromadzeni dokładnie usłyszą opowiadaną historię. Szkoda, że nie
można użyć megafonu.
Wiesz, że wyjście na
obiad ze znajomymi, tak naprawdę oznacza spożywanie posiłku w ciągu godziny i
siedzenie przy stole kolejnych trzech, rozprawiając o nowościach w sporcie i
polityce. Nim się obejrzysz, między jednym, a drugim kieliszkiem wina okazuje
się, że zrobiło się późno, nadeszła pora kolacji i wypadałoby znów coś zjeść.
Słowo „teraz” (ahora)
wcale nie musi oznaczać danego momentu, owej chwili. Masz zamiar zrobić coś teraz? Czyli teraz – kiedyś, w
niedalekiej przyszłości, między dzisiaj, a jutro, zobaczy się.
Masz na imię Juan, Twój
ojciec też ma na imię Juan, jak i również Twój dziadek to Juan. Przeglądając drzewo
genealogiczne rodziny zdajesz sobie sprawę, że wszyscy mężczyźni nosili to samo
imię – Juan. Wyłamiesz się z rodzinnej tradycji?
Każdemu posiłkowi musi
towarzyszyć długa bagietka. Obiad? Kolacja? Tapas? Do stołu podają koszyk z
pokrojoną bagietką, która znika szybciej, niż porcja na talerzu. A oliwa z
oliwek leje się litrami. I też czasami na chleb.
Impreza? Nie rozpoczyna
się wcześniej niż o północy. Kiedy w innych zakątkach Europy ludzie zbierają
się do domów i zamykają dyskoteki, Ty właśnie czekasz na autobus, który
dowiezie Cię do klubu. Powrót do domu przed 3, to nie impreza. Prawdziwa fiesta
jest wtedy, gdy wracając zakładasz już na nos okulary przeciwsłoneczne.
Każda dzielnica Twojego
miasta ma swoje własne święto. Każde miasteczko organizuje fiesty z okazji
święta swojego patrona, a jeśli nie patrona, to jakiegoś innego świętego. Każda
okazja jest dobra do zabawy, a ze wszystkiego można zrobić kolejną tradycję. Porzucajmy
się np. pomidorami. Nie ma czasu na zmartwienia.
Wypad na piwo? Nie byłby
kompletny, gdyby do stolika nie przyniesiono czegoś para picar (do przegryzienia). Kelner przyniósł następną porcję patatas bravas? Wypadałoby popić je
kolejną szklanką piwa. Nie pijesz, aby się upić, pijesz, bo to praktycznie jak
tradycja.
Na zakończenie chciałabym
dodać, że tekst pisany był w sposób humorystyczny, przekoloryzowany. Chciałabym
zatem, abyście podeszli do niego z dystansem i przymrużeniem oka. Czy
przychodzą Wam do głowy inne zabawne sytuacje typowe jedynie dla Hiszpanów?
A jak to jest w innych krajach? Z chęcią poczytam o
charakterystycznych akcentach, które wyróżniają inne nacje na tle reszty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz