Życie
na emigracji nie zawsze jest łatwe i usłane różami. A jeśli ktoś twierdzi
inaczej, to albo nie mieszkał nigdy na obczyźnie, albo miał w życiu dużo
szczęścia i takiej osobie można jedynie zazdrościć. Nie mówię oczywiście, że
emigracja to jeden wielki koszmar, a my, emigranci opuszczamy ojczyznę pod
przymusem i żyjemy w obcym kraju jak za karę. Większość poznanych mi osób,
które podzielają mój los, uważa się za ludzi szczęśliwych i przede wszystkim
zadowolonych z podjętych w przeszłości decyzji związanych z wyjazdem z Polski.
Żadna jednak nie jest w stanie zaprzeczyć, że nigdy nie dopadł jej gorszy
dzień, wątpliwości oraz że nigdy nie postawiła sobie pytania: Czy aby na pewno słusznie postępuję?
Życie z dala od ojczyzny nie raz wiąże się z wieloma trudnościami. Dzisiaj
chciałabym opowiedzieć Wam o najczęściej występujących problemach, z którymi
muszą radzić sobie osoby na emigracji oraz spróbować podpowiedzieć, jak sobie z
nimi radzić.
SAMOTNOŚĆ
Kto
z nas choć przez moment nie poczuł się samotny? Kto z nas nie tęskni za
rodziną? Kogo z nas nie dopadają od czasu do czasu chwile melancholii? Uczucie
tęsknoty jest naturalne, w końcu najczęściej w Polsce zostawiamy rodzinę,
przyjaciół – wszystkie najbliższe nam osoby. Problem samotności na obczyźnie
dotyka przede wszystkim osób, które decydują się na wyjazd zupełnie same. Taki
człowiek ląduje w obcym miejscu, wśród obcych ludzi. Minie trochę czasu zanim
poczuje się w pełni komfortowo i zakończy się całkowita adaptacja. A gdy jedyną
osobą, z którą może podzielić się swymi obawami jest przyjaciel na ekranie
komputera, aklimatyzacja może się wydłużyć. Każdy z nas jest inny i inaczej
zmaga się z przeszkodami. Osobie wyjątkowo nieśmiałej więcej czasu zajmie
zawiązanie bliższych znajomości. Osoba nad wyraz emocjonalna porównywać będzie
nowe przyjaźnie z tymi pozostawionymi tysiące kilometrów za sobą żaląc się, że
nigdy nie znajdą się na tym samym poziomie zażyłości. Wbrew pozorom mimo, iż to
te pierwsze miesiące bywają tymi najtrudniejszymi pod względem technicznym, uczucie osamotnienia
pojawia się często dopiero po pewnym czasie. Mija euforia związana z
przebywaniem w nowym miejscu, mija ekscytacja, ciekawość. Wkrada się nuda i
rutyna oraz pojawiają się pierwsze poważne obowiązki i problemy. To wtedy
właśnie najczęściej po raz pierwszy dociera do nas, że nasze życie zupełnie się
zmieniło, więc i nasze znajomości muszą się zmienić. Jak zatem radzić sobie z
pozostawiającym bolesne pręgi uczuciem samotności na obczyźnie? Przede
wszystkim bycie otwartym to pierwsza i najważniejsza rada. Nie należy zamykać
się na nowe znajomości, a przede wszystkim na te z osobami z innych krajów.
Nikt nie zabrania oczywiście posiadania polskich znajomych, ale Polaków w danym
kraju jest znaczna mniejszość, dlatego otwarcie się na tubylców może okazać się
owocną w nowe znajomości decyzją. Uśmiechaj się, zagaduj do innych. Nie czekaj
aż ktoś przyjdzie do Ciebie, Ty również możesz zrobić pierwszy krok. Pamiętaj,
że nic nie tracisz, a możesz jedynie zyskać. Buduj nowe życie oparte na nowych
znajomościach, ale nie zapominaj o tych, których zostawiłeś w ojczyźnie. Nie
odcinaj się od rodziny i przyjaciół. Staraj się utrzymywać stały kontakt. Dziel
się swoimi uczuciami, emocjami, przygodami, obawami. Nie zapominaj jednak, że
inni również mają swoje życie i mimo, iż nie zmienili miejsca zamieszkania,
także borykają się z osobistymi problemami lub przeżywają swoje radości. Pytaj,
okaż zainteresowanie. Spraw, aby kilometry nie zniszczyły relacji, którą często
budowałeś przez wiele lat.
PRZYGNĘBIENIE
Gdy
minie pierwsze euforia związana z pojawieniem się w zupełnie nowym miejscu,
często przychodzi uczucie przygnębienia. Nagle zdajesz sobie sprawę, że w tym
kraju jesteś jedynie gościem. Wydaje Ci się, że nigdy nie osiągniesz tego, co
osiągnąć mogą tubylcy. Masz wrażenie, że nigdy nie pozbędziesz się łatki
emigranta. Okazuje się, że kraj marzeń wcale nie jest taki kolorowy i oprócz
wielu zalet, ma również ogrom wad. Nagle wszystkiego Ci się odechciewa,
zaczynasz żałować decyzji o wyjeździe i mimo wielu prób nie odnajdujesz w sobie
chęci do działania. Pojawiają się pierwsze problemy, pierwsze przeszkody i
kłody pod nogami. Multum spraw do załatwienia, natłok myśli i obowiązków.
Pomyśl wtedy, że jesteś jednym z setek tysięcy. Z setek tysięcy, które
przebrnęły przez to samo, a teraz cieszą się szczęśliwym życiem. Przypomnij
sobie cel Twojej wyprowadzki. Założę się, że nie było nim siedzenie w domu z
załamanymi rękoma. Nie spiesz się. Szukaj rozwiązań. Powoli, z rozwagą, a w
końcu i one się znajdą. Ciesz się każdym, nawet najmniejszym sukcesem. Mów o
nich na głos, dziel się nimi z przyjaciółmi, z rodziną. Nie mów To przecież nic wielkiego, a Osiągnąłem to wszystko zupełnie sam.
STRES
Emigrantom
często towarzyszy również specyficzny emigracyjny stres. Strach o to, że nie
będzie się wystarczająco dobrym. Strach o to, że nie podoła się zadaniom
wyznaczonym przez obcojęzycznego szefa. Strach o to, że nie dorówna się
rodowitym mieszkańcom danego kraju. Wiele osób w pewnym momencie uderza
(błędne) przeświadczenie, że będąc imigrantem w danym kraju nie osiągną żadnych
wielkich sukcesów. Zawsze porównują się do tubylców i nie doceniają własnych
możliwości. Osoby, które emigrowały jedynie na określony czas będąc przekonanym
o powrocie przeraża myśl, że na emigracji pozostaną już na zawsze. Zaczynają
stresować się brakiem zaoszczędzonych pieniędzy, wstydzą się wykonywanej pracy,
boją się o swoją przyszłość, lecz nie mają odwagi wziąć sprawy we własne ręce. Należy
wtedy postawić sobie określony cel nawet, jeśli miałaby być to dana kwota
pieniędzy zgromadzona w określonym czasie i dążyć do tego celu przypominając go
sobie codziennym zerknięciem na kartkę wiszącą na lodówce. Przypomnieć sobie,
od czego się zaczynało i wierzyć w to, że szczeble kariery jeszcze się nie
zakończyły. A jeśli marzysz o własnym biznesie, nie trać czasu na marzenia,
lecz bierz się za ich realizację. Nie ma znaczenia kraj, lecz chęci i
determinacja. Łatwo nie będzie, ale bez podjęcia ryzyka nie dowiesz się, do
czego mogłeś dojść.
BRAK
AKCEPTACJI
Nierzadko
spotyka się również imigrantów, którzy nie potrafią odnaleźć się w nowym kraju,
lecz powrót do ojczyzny również z wielu powodów jest w danym momencie
niemożliwy. Nowy kraj to nowi ludzie, nowe tradycje, nowe zwyczaje, nowy język,
nowy klimat… Zupełnie nowa codzienność. Nie każdy człowiek jest w stanie
zaadaptować się w mgnieniu oka, za to aklimatyzacja trwa miesiącami nie
przynosząc żadnych efektów. Spróbuj wtedy w miarę możliwości nie odcinać się od
polskości. Na zewnątrz kultywuj tradycje swego nowego kraju, a w domu czuj się
jak w Polsce. Otwórz się na nową kulturę, ale bez konieczności rezygnowania z
tej polskiej. Krok po kroku zaakceptujesz nową sytuację, lecz nigdy nie
stracisz poczucia, że odebrano Ci Twą polskość.
My,
emigranci mimo często szczęśliwego i spełnionego życia czasami spotykamy się z
typowymi dla emigracji problemami. Grunt to zdać sobie z nich sprawę i nie
ukrywać ich przed bliskimi. Chwila słabości nie jest żadną ujmą. Nie wstydźmy
się prosić o pomoc. Pomoc nawet profesjonalną, bo właśnie krok w kierunku
zmiany świadczy o dojrzałości i chęciach poprawy. Czy Wam też zdarzyło się
przebrnąć przez któryś z opisanych problemów? Jak sobie poradziliście?
Podzielcie się swoją historią i doświadczeniem. A może dodalibyście coś do
tekstu?
Jeśli uważasz, że tekst może przydać się Polakom borykającym się z problemami emigracji, udostępnij go na zewnątrz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz