W
Hiszpanii lato zaczęło się na całego. Barcelona to na szczęście nie Sewilla,
czy Malaga i temperatury nie przekraczają tutaj raczej 40 stopni. Mimo tego
bywa bardzo upalnie i wierzcie mi, nie ma czego zazdrościć, gdyż gorąco bywa
czasami nie do zniesienia. Takie dni są uciążliwe dla nas dorosłych, dlatego
należy pamiętać o dzieciach, które same nie zadbają o swój komfort, więc
potrzebują w tym czasie należytej troski. Przedstawiam Wam kilka sposobów, dzięki
którym my dajemy radę przeżyć w te upalne dni, a które są zarazem wskazówkami,
jak opiekować się maluchem w najgorętszy okres roku.
UBIÓR
Najlepsze
będą ubrania przewiewne, z naturalnych tkanin. Materiał taki jak dżins raczej
sobie darujemy, ponieważ oprócz tego, że jest strasznie gruby, to przy okazji
może podrażnić delikatną skórę. Zawsze dbamy o to, aby synkowi było wygodnie, a
w gorące dni należy wyjątkowo zwrócić na to uwagę. Ubranie nie powinno opinać
dziecka, ponieważ doprowadziłoby to do nadmiernego pocenia, a co za tym idzie
do dyskomfortu. Spocone ciało może być bardziej podatne na podrażnienia,
dlatego staram się unikać ubrań z gadżetami – wieloma zamkami, dużymi guzikami,
szorstką koronką. Na głowie oczywiście obowiązkowo kapelusik chroniący od
słońca. Gdy dziecko jeździ jeszcze w gondoli, przydać się może specjalny
parasol przypięty do wózka. Nasz Alex urodził się latem i leżąc w wózku nie
mógłby otworzyć oczu, ponieważ słońce bardzo go drażniło, dlatego parasol może
okazać się bardzo pomocny.
SPACERY
Musieliśmy
zmienić nasz rozkład dnia, ponieważ ze względu na palące słońce najlepszą i
najbezpieczniejszą porą na spacer są godziny poranne, kiedy słońce nie zdąży
jeszcze rozpalić wszystkich swoich akumulatorów lub godziny późno popołudniowe
– 18-19, kiedy to promienie słoneczne nie parzą już skóry. Podobnie jest z
plażowaniem. Nad wodę wybieramy się zazwyczaj z samego rana lub po godzinie 15.
W torbie nie może zabraknąć parasola plażowego, cienkiego koca (który sam w
sobie nie daje ciepła), kremu oraz kapelusika. Alex spędza cały czas pod
parasolem, w cieniu, a przed kąpielą w morzu nakładana jest dodatkowa warstwa
kremu. Można użyć wodoodpornego. Jeśli jest skuteczny, ma się pewność, że morska
woda nie zmyje go już po kilku minutach.
CO
MIEĆ ZE SOBĄ?
Tak,
jak wspomniałam już wyżej, dziecko przed wyjściem na spacer powinno być
nasmarowane kremem, ze szczególną uwagą na buźkę. Nie może zabraknąć czapeczki
chroniącej od słońca, bo o udar słoneczny wcale nie trudno. Maluch powinien być
odpowiednio nawadniany. Oczywiście najlepszym napojem będzie woda. Soczki
bowiem wzmagają pragnienie. Najważniejsze jest jednak, aby o owym napoju w
ogóle pamiętać. Niemowlak nie powie nam jeszcze, że jest spragniony, dlatego to
my, rodzice powinniśmy nad tym czuwać. Moja znajoma, gdy jest zmuszona wyjść z
dzieckiem w godzinach największych upałów, zabiera ze sobą dodatkowo wodę w
sprayu, którą może raz na jakiś czas delikatnie ochłodzić maluszka. Noworodek
na spacerze podczas snu może być lekko przykryty, ale najlepiej zwykła
flanelową pieluszką.
W
DOMU
W
mieszkaniu nie jest wcale przyjemniej niż na powietrzu. Duszno, gorąco. Naprawdę
ciężko jest wytrzymać bez klimatyzacji lub wiatraka. Można ochłodzić w ten sposób
pomieszczenie, ale należy pamiętać, aby zimne powietrze nie było skierowane
bezpośrednio na dziecko oraz aby temperatura w mieszkaniu nie spadała poniżej
21-22 stopni. My wprawdzie nie stosujemy tej metody, ale pomaga również
rozwieszenie mokrych ręczników, które dodatkowo dają uczucie chłodu. Alex w
domu chodzi w body lub w samej pieluszce, którą zmieniamy częściej, ponieważ w
gorące dni może szybciej dojść do odparzenia. Śpi w łóżeczku, bez przykrycia,
ale jeśli pomieszczenie, w którym zazwyczaj śpi Twoje dziecko, w ciągu dnia
jest wyjątkowo duszne i gorące, można postawić wózek w innym, chłodniejszym
pokoju tam, gdzie maluszkowi będzie najbardziej komfortowo. Synka kąpiemy
codziennie. Nie tylko ze względu na fakt, że w lato intensywniej się poci, ale
również dlatego, że letnia kąpiel jest szczególną przyjemnością w tej gorące
dni.
Tak
my radzimy sobie podczas upałów w Barcelonie. Nie jest przyjemnie i gorąco bywa
nie do zniesienia, ale dajemy radę. Być może wskazówki przydadzą się osobom,
które wybierają się ze swoimi pociechami do Hiszpanii na wakacje. Jeśli
pominęłam jakiś ważny fakt, dajcie znać w komentarzu, a przy okazji podzielcie
się Waszymi sposobami na hiszpańskie (i nie tylko) upały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz