wtorek, 11 lipca 2017

5 najpopularniejszych stereotypów o Katalończykach




Czy da się uchronić przed stereotypami? Ludzie mają w zwyczaju przyklejać innym etykiety, bo najłatwiej jest przecież wrzucić wszystkich do jednego worka. Ktoś gdzieś coś usłyszy, poniesie to dalej i takim sposobem pogłoska się rozprzestrzenia finalnie ucierając wyobrażenie na temat danej osoby, nacji, państwa, grupy. Najtrudniej pozbyć się tych schematów, które odnoszą się do negatywnych cech i zachowań. Pisałam niedawno na temat tego, w jaki sposób postrzegani są mieszkańcy danego regionu przez resztę Hiszpanii opierając tekst na najpopularniejszych stereotypach. Dzisiaj skupię się na Katalończykach, o których słyszy się wiele opinii, mniej lub bardziej pozytywnych, a niestety wiele z nich pozostaje jedynie stereotypami, które mijają się z rzeczywistością. Ja postaram się owe pogłoski obalić. Zobaczymy, na ile mi się to uda. Zapraszam Was na 5 najpopularniejszych stereotypów o mieszkańcach Katalonii.

KATALOŃCZYCY SĄ SKĄPI

O tym wspominałam już przy okazji poprzedniego wpisu. Skąpstwo to ich drugie imię. Jeśli liczysz, że mieszkaniec Barcelony zaprosi Cię na obiad, zapomnij o tym i przygotuj się na dokładne dzielenie rachunku. Tutaj nie ma nic za darmo, a każdy rozliczany jest co do ostatniego grosza. Tak, to też już słyszałam. Muszę niestety obalić ten mit, a przynajmniej część opartą na moich doświadczeniach. Jeśli go nie stać, to nie zaprosi, bo nie ma, jednak jeśli może sobie na to pozwolić, to chętnie postawi Ci piwo, drinka, tapas, czy nawet cały obiad. Nikt nie lubi być wykorzystywany i rozrzucać pieniądze na prawo i lewo, ale nie ma potrzeby generalizowania i nazywania mieszkańców całego regionu skąpcami. 


WSZYSCY KIBICUJĄ FC BARCELONIE

Katalończyk, który jest fanem Realu Madryt? Nie, nie, i jeszcze raz nie. Takie osoby nie istnieją, byłaby to przecież totalna zdrada i hańba. Cóż, takich „zdrajców” jest zatem wielu. Czy miejsce pochodzenia z góry narzuca drużynę sportową, której musisz kibicować? Czy naprawdę istnieją osoby, które uważają, że barcelończyk, który jest za Realem zasługuje na lincz? A, no niestety istnieją. I to nawet ja sama miałam okazję się o tym przekonać. Według jednego z Panów fakt, iż mój partner, urodzony i wychowany w Barcelonie, kibicuje Realowi Madryt daje mu pozwolenie na wyzywanie go i naszej rodziny od zdrajców, zwolenników Franco, szumowin i tym podobnych oraz oskarżanie go o hańbienie krwi i ziemi katalońskiej powołując się na jego przodków, którzy według wspomnianego Pana na pewno przewracają się teraz w grobie widząc Katalończyka kibicującego Realowi. Serio? Czy naprawdę w dzisiejszych czasach to, jakiej kibicujesz drużynie definiuje Cię jako człowieka? Owy Pan zdziwiłby się bardzo, gdyby wiedział, jaki ogrom fanów Realu Madryt posiada Katalonia, bo na szczęście żyjemy w czasach, w których pochodzenie nie narzuca Ci wyboru preferencji sportowych. 

KATALOŃCZYCY NIE CHCĄ MÓWIĆ PO HISZPAŃSKU

To chyba najzabawniejszy stereotyp. Ciężko musi się tu żyć, skoro prawie nikt mnie nie rozumie, ani ja nie rozumiem nikogo, bo języka katalońskiego jeszcze niestety nie opanowałam. A tak na poważnie, to takie pogłoski rozpuszcza chyba tylko ktoś, kto chce dokopać Katalończykom i zrobić z nich zafiksowanych zwolenników niepodległości, którzy przez swoją obsesję przestali już nawet mówić po hiszpańsku. Oczywiście jest to totalna nieprawda. Tylko dwa razy w życiu spotkałam się z nieprzyjemnymi sytuacjami, kiedy ktoś zawzięcie kontynuował rozmowę po katalońsku wiedząc, że nie rozumiem tego języka. Na ulicach w Barcelonie wciąż słyszy się więcej hiszpańskiego i to prawda, że w małych miejscowościach przeważa kataloński, jednak nikt nie będzie miał problemu z przejściem na hiszpański, jeśli zajdzie taka potrzeba. Tak, zawsze znajdzie się wyjątek od reguły, ale pamiętajcie, że odnoszę się do Katalończyków w ogóle. 


WSZYSCY CHCĄ NIEPODLEGŁOŚCI

Jeden z bardziej lubianych stereotypów o Katalończykach. Region ten liczy sobie ponad 7 i pół miliona mieszkańców i każdy z nich MUSI przecież być zwolennikiem niepodległości. A jeśli mówi, że nie jest, to coś jest z nim nie tak i pewnie kłamie, żeby nie wdawać się w zażarte dyskusje. Ci, którzy szerzą owe pogłoski zaskoczyliby się, jak wielu Katalończyków nie chce nawet słyszeć o odłączeniu się od Hiszpanii i obecna sytuacja, jak najbardziej im odpowiada. Nawet ja miałam okazję poznać kilku, a przecież liczba znanych mi osób daleka jest doścignięcia liczby mieszkańców Katalonii. Być może wyobrażenie to wzięło się przez wzgląd na fakt, iż rozmowy, które prowadzą Katalończycy z resztą Hiszpanii bardzo często dotyczą sytuacji politycznej. Co jednak zrobić, gdy to inni zawsze wyciągają ten temat i koniecznie chcą o tym debatować? 

KATALOŃCZYCY SĄ ZAMKNIĘCI

Z tym stwierdzeniem spotkałam się nie raz i osobiście nie potrafię go zrozumieć, ani się z nim zgodzić. Na pewno to kwestia doświadczeń i owszem, wszędzie znajdziemy typowego gbura, który nie wyściubia nosa poza drzwi swojego pokoju, a aby zostać jego przyjacielem musisz przejść serię testów rodem tych Sheldona z Big Bang Theory, ale ja akurat miałam to szczęście, że najbardziej przyjaznych i otwartych ludzi poznałam właśnie tutaj. Jasne, Katalończycy to raczej nie typ ludzi, którzy po dwóch minutach znajomości zapraszają Cię na swój ślub, ale odważę się stwierdzić, że o ich otwartość nie musisz się martwić.

Stereotypy biorą się z braku wiedzy oraz niestety z uprzedzeń i antypatii. Zwróciliście uwagę, że mówiąc o stereotypach najczęściej opowiada się o tych negatywnych? A później taka niekorzystna fama niesie się po świecie i ludzie, którzy w danym miejscu nigdy nie byli, oczywiście jej wierzą. Opisałam dzisiaj kilka najbardziej popularnych stereotypów, którymi określa się typowego Katalończyka. Uprzedzenia zawarte w tekście nie są moimi słowami, a wyszukanymi i zasłyszanymi informacjami. Ja skupiłam się na obaleniu owych wyobrażeń opierając się na własnych doświadczeniach i mam nadzieję, że choć po części udało mi się osiągnąć wyznaczony cel. Czy jednak wypisane stereotypy mogą mieć w sobie odrobinę prawdy? Być może. Pogłoski nie biorą się z nikąd. Lepiej jednak przyjąć je z dozą humoru tak, jak zrobiłam to ja, niż bezgranicznie im wierzyć. 

Jeśli również lubicie obalać stereotypy, udostępnijcie post dalej, a może więcej ludzi przekona się do Katalonii.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz