Wiem,
że charakter i sposób bycia zależy od człowieka. Na jego upodobania, hobby, czy
fobie ma wpływ wiele czynników, a stare powiedzenie mówi, że każdy człowiek
jest inny. Być może jest, ale z pewnością istnieje masa cech, które łączą daną
grupę ludzi. Podobnie jest w przypadku narodów. My, Polacy śmiejemy się, że w
każdym polskim domu w niedzielę na stole pojawia się kotlet schabowy z mizerią,
że w lato chodzimy w sandałach i skarpetach, a do wódki najbardziej lubimy
ogórki. Jakie są przyzwyczajenia i cechy wspólne Hiszpanów? Wiecie już, co
robić, by zostać potraktowanym, jak jeden z nich, o czym pisałam w tym wpisie.
Dzisiaj natomiast poznacie nawyki i zwyczaje narodu hiszpańskiego, czyli to, co
robi niemalże każdy Hiszpan, to, do czego musiałam przywyknąć wybierając tej
kraj jako miejsce do życia oraz to, na co musi nastawić się każda osoba chętna
go odwiedzić.
TAPAS
Czy
ktoś zna Hiszpana, który choć raz nie wyszedł na tapas lub pinchos? Zaryzykuję
i powiem, że nie. Popołudniowe czy wieczorne tapas to jeden z wielu bardzo
typowych dla Hiszpanów nawyków. W Polsce nie mamy w zwyczaju zamawiania w
restauracji malutkich porcji kilku dań, stawiania ich na środku stołu i
dzielenia między wszystkie zasiadające przy nim osoby. Nie je się również
drobno pokrojonej bagietki, na której znaleźć można przeróżne dodatki. Takie
mini kanapeczki, w których lubuje się nie jeden Hiszpan i ja. Co zaskoczyć może
niektórych jeszcze bardziej to fakt, iż wypad do baru na szybkie tapas i szklankę
piwa może odbywać się na stojąco. W Hiszpanii nikogo nie dziwi widok osób
stojących przy barze lub wystawionych na zewnątrz beczkach, które pełnią rolę
stołów i spożywających swój posiłek gaworząc przy tym wesoło ze swym rozmówcą.
BUENOS
DIAS
W
Hiszpanii cześć i dzień dobry mówi się każdemu. To jedno z tych przyzwyczajeń,
które bardzo chwalę, bo dobrego wychowania nigdy za wiele. Osoby mijające się w
klatce schodowej zawsze pozdrawiają się krótkim „hola” (cześć) i nie muszą być
to wcale znani już sobie sąsiedzi, a jakakolwiek osoba, która w klatce akurat
się znajduje. Wychodzący z windy (w metrze, w centrum handlowym itp.) również
często grzecznie się żegnają. Sprzedawca w sklepie niemalże zawsze przywita Cię
głośnym dzień dobry nie czekając często na Twój ruch. Mnie osobiście od razu
przyjemniej robi się zakupy w takim miejscu, niż gdybym musiała znosić obrażoną
minę pani ekspedientki, która wydaje się, że siedzi tam za karę.
THE
SIMPSONS
Simpsonowie
to jedna z ulubionych kreskówek dla dorosłych niemal każdego Hiszpana. Czym
byłby zatem obiad bez towarzyszącego mu głosu Homera dobiegającego z głośników
telewizora? Posiłek bez Simpsonów nigdy nie będzie już taki sam. Nie
wspominając już o tym, że przeciętny Hiszpan zna połowę odcinków na pamięć, a
ogrom rzucanych w towarzystwie żartów wiąże się właśnie z tym serialem. Jeśli
tak jak ja nigdy nie oglądałeś owej bajki, możesz czuć się dość dziwnie oraz
jedynie udawać, że rozumiesz dowcip i śmiać się wraz z tłumem.
VERMUT
Wermut
to nazwa alkoholu. Jak podaje nam Google, jest to wino aromatyzowane dodatkami
ziołowymi i korzennymi. Dziś jednak w Barcelonie wermut to nie tylko rodzaj
alkoholu, ale nazwa rozrywki społecznej, którą jest umawianie się w niedzielę w
południe w jednym z barów na skosztowanie wspomnianego wermutu, któremu
towarzyszyć może mała przekąska. Hacer el
vermut (dosłownie: robić wermut), czyli przytoczone niedzielne spotkanie to
tradycja katalońska. Trwa zazwyczaj kilkanaście do kilkudziesięciu minut, a
odkąd zwyczaj stał się tak popularny, zamiast wermutu można wypić inny trunek,
ale spotkanie wciąż pozostanie nazwane wyjściem na wermut.
SŁODZIMY,
OJ SŁODZIMY
Na
pewno nie raz już wspominałam Wam o hiszpańskim nawyku zwracania się do
wszystkich guapo, cariño, cielo, mi amor (piękna, kochanie itp.). W Polsce rzadko
można usłyszeć sprzedawcę, który nazywa obcą osobę kochaniem lub pięknością,
dlatego może być to dość zaskakujące dla osób, które przebywają w Hiszpanii po
raz pierwszy. Nie martwcie się o to, że 50 letnia pani w warzywniaku próbuje
Was poderwać, bo kochaniem będzie dla
niej każdy kolejny klient. Mnie owe zwroty, nazywane przez wielu przesadnym
słodzeniem, wcale nie przeszkadzają mimo, że sama tego nie robię, choć niektóre
z moich znajomych tak właśnie się do siebie zwracają. Wynika to jednak z mojej
natury, ponieważ swych polskich przyjaciółek również nie miałam w zwyczaju
nazywać kotkiem i kochaniem mimo sympatii, jaką je darze.
SOBREMESA
Sobremesa,
czyli magiczne słowo, które nie ma swojego odpowiednika w języku polskim, a
oznacza okres po spożyciu posiłku w restauracji, w czasie którego zgromadzone
osoby rozmawiają, zamawiają ewentualnie jakieś piwo i zwyczajnie odpoczywają po
obiedzie. Jest to tradycja często spotykana, gdy na kolację umawia się większa
grupa osób, dlatego nie licz na to, że po skończonym posiłku zerwiesz się i
spokojnie pójdziesz odpoczywać do domu, gdzie bez krępacji zdejmiesz uciskające
wypchany brzuch spodnie. Przygotuj się za to na dodatkową godzinkę rozmów,
żartów i śmiechów.
WULGARYZMY
Hiszpanie
sporo przeklinają i jest to fakt niepodważalny. Idąc ulicą czy przebywając w
barze wulgaryzmy słyszy się codziennie. Nikogo to nie szokuje, nikogo to nie
odpycha, nikt nie robi z tego afery. Przeklinają już nawet najmłodsi
(niestety), a żadna staruszka na przystanku nie oburzy się słysząc nastolatkę
wymawiającą zakazane słowo. Oczywiście są pewne granice i lekarz nie powie do
Ciebie „weź te zajebiste tabletki”, pani w piekarni nie rzuci „ten chleb jest
wyjebany”, a sprzedawca nie wyżali się klientowi, że „zapierdala od samego
rana”. Ale na spotkaniu towarzyskim wulgaryzmy będą zabarwiały niejedno zdanie,
żart, czy opowieść.
OLIWA
Oliwa
z oliwek w Hiszpanii leje się litrami. Być może przyczynia się do tego również
fakt, że kraj ten jest największym na świecie producentem właśnie oliwy. Oliwa
na chleb, oliwa do sałatki, oliwa do smażenia. Używana wszędzie i uwielbiana
przez każdego. Jaki produkt jako pierwszy kupił mój Hiszpan, gdy wylądowaliśmy lata temu w
moim studenckim (więc niezbyt bogato wyposażonym) mieszkaniu w Polsce? Tak,
była to oczywiście oliwa, a przy okazji nie mógł się nadziwić, że miała tak
wysoką cenę. Toż to skandal smażyć na zwykłym oleju.
Czy
dodalibyście coś jeszcze do mojej listy? Można by wymienić jeszcze spuszczanie
żaluzji i spanie w ciemnościach, oglądanie meczów piłki nożnej koniecznie w
barze, czy pojawianie się na umówionym spotkaniu z 15 minutowym opóźnieniem i
wiele innych. Nie chciałam się jednak powtarzać, bo o tych paru sprawach
wspominałam przy okazji innych wpisów. A Wy, którzy w Hiszpanii jeszcze nie
byliście, myślicie, że odnaleźlibyście się wśród hiszpańskich zwyczajów i
nawyków?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz