poniedziałek, 4 grudnia 2017

Dlaczego Hiszpanie nie potrafią poprawnie wymawiać słów w języku angielskim?



Żadną tajemnicą jest fakt, iż język angielski nie jest mocną stroną Hiszpanów. O tym, dlaczego nie posługują się oni wystarczająco dobrze tym językiem, pisałam Wam w tym poście. Hiszpanie po angielsku mówią zatem słabo, a jeśli już mówią, to na dodatek często niepoprawnie wymawiają dane słowa. Dzisiaj chciałabym skupić się właśnie na ich wymowie i spróbować przybliżyć Wam jej fenomen. Wiele osób bowiem śmieje się otwarcie z akcentu i werbalizacji angielskich słów słyszanych z ust Hiszpana. Za zadanie postawiłam sobie zatem wyjaśnienie przyczyn słabej umiejętności poprawnej wymowy tego języka.

Zacząć powinnam chyba od tego, że oba języki pochodzą z różnych rodzin. Angielski jest to język germański, a hiszpański wywodzi się z rodziny języków romańskich. Naturalnym zatem będzie, że Hiszpanowi z większą łatwością przyjdzie nauka języka z tej samej rodziny językowej, w której występują podobne cechy. Język angielski i język hiszpański naprawdę bardzo różnią się w swej wymowie. W obu przypadkach mamy do czynienia z innymi dźwiękami.

Hiszpanom wyjątkowo ciężko jest pozbyć się swego ojczystego akcentu i litery w angielskich słowach, które powinni wymawiać prawidłowo, z angielskim akcentem, wymawiają po hiszpańsku. Przykładem będzie angielska spółgłoska y, która przypomina wymową polskie j. Hiszpan błędnie utożsamia ją z hiszpańskim ll, które wymawia się jak miękkie dź/ź i takim sposobem zamiast yes mówią lles (dźes), zamiast you słyszymy llu (dźu). Innym przykładem jest hiszpańska spółgłoska j, którą wymawia się jak mocne, dźwięczne h. I to właśnie owym hiszpańskim j posługują się oni w wyrazach, które zaczynają się na h. W rezultacie z hello wychodzi jello, a z hit mocne hiszpańskie jit. Przeciętny Hiszpan po angielsku nie jest w stanie również wypowiedzieć spółgłoski , jak w angielskim imieniu John i wychodzi z tego Dzion.

Na pewno nikomu nie umknie słynne dodawanie literki e przed wyrazy rozpoczynające się na s. Wychodzi z tego zatem eSpiderman, eStop, eStation itd. Zwróćcie jednak uwagę, że ową samogłoskę e dodaje się jedynie przed wyrazy zaczynające się na s, ale po którym następuje spółgłoska. W języku hiszpańskim nie istnieją bowiem takie wyrazy, które rozpoczynałyby się na literkę s, po której występowałaby spółgłoska. S z samogłoską oczywiście istnieje. Nikt przecież nie mówi eSoy, eSabado, czy eSanto. Wymyślili sobie oni więc taką zasadę dodawania owego e dla ułatwienia wymowy. A kto pierwszy wpadł na ten dość nietypowy pomysł, pozostaje dla mnie niestety tajemnicą.

Innym przykładem gramatycznym będzie fakt występowania aż 12 samogłosek w języku angielskim, a tylko 5 w języku hiszpańskim. Jest to aż 7 nowych dźwięków do opanowania.


Zostawmy jednak gramatykę, samogłoski, dźwięki i sylaby. Przejdźmy do bardziej życiowego objaśnienia problemu. Edukacja. Jak nauczyć się poprawnej wymowy i odpowiedniego akcentu, gdy Twój nauczyciel angielskiego mówi gorzej od koleżanki poznanej na wakacjach w Niemczech? To nie żart. Miałam okazję słyszeć hiszpańskich nauczycieli języka angielskiego i niektórzy niestety nie mieli się czym popisać. Słysząc taką wymowę od pierwszych zajęć koduje się ona automatycznie w głowie i schemat niepoprawności się powiela. Ale nie tylko profesorowie nie przykładają wagi do poprawnej wymowy. Na co dzień w telewizji Hiszpan również słyszy angielskie wyrazy czytane błędnie. Kolgate, Pantene, Bosk… Nie przejdzie mu nawet przez myśl, że przez całe życie pastę Kolgejt nazywał Kolgate. Może nie jest to bardzo znaczące, ale na pewno mózg zapamiętuje takie pomyłki, których później ciężko się wyzbyć.

Zaczęłam temat telewizji, więc nie mogłabym nie wspomnieć o dubbingu, który króluje w Hiszpanii, a o którym opowiadałam już przy okazji wielu wpisów. W tym wypadku brak osłuchiwania się z językiem angielskim przyczynia się do późniejszych trudności w jego nauce, a co za tym idzie w poprawnej wymowie danych wyrazów. Wyobraźcie sobie, że zaczynacie uczyć się nowego języka, którego akcent jest Wam niemalże zupełnie obcy, a czytając dane słowa od podstaw nauczyć się musicie ich poprawnej wymowy. Brzmi jak nie lada wyzwanie. Dlatego właśnie codzienne osłuchiwanie się z językiem angielskim, nawet bez potrzeby rozumienia, pomaga w przyszłej nauce. A w Hiszpanii naprawdę niewiele słyszy się go na co dzień.

Do całej listy dochodzi jeszcze jeden, na pierwszy rzut oka nieznaczący powód. Wiecie, co się dzieje, gdy Hiszpan w grupie swoich znajomych użyje angielskiego wyrazu z poprawną (a nie „shiszpańszczoną”) wymową, a dodatkowo postara się i o angielski akcent? Grupa zacznie się śmiać. Oczywiście jest to mocne generalizowanie i nie zdarza się zawsze, ale ja sama byłam świadkiem takich sytuacji. Pan światowy się znalazł. I’m sorry, że nie mówię tak dobrze po angielsku. I tym podobne zaczepki. Takiemu Hiszpanowi od razu się odechciewa i aby uniknąć kolejnych docinek i żartów następnym razem decyduje się on na niepoprawną formę, ale za to ogólnie przyjętą.

To tych kilka powodów sprawia, że Hiszpanie mają trudności z poprawną wymową języka angielskiego i tak stresuje ich rozmowa w tym języku. A może przychodzi Wam coś jeszcze do głowy? Można by powiedzieć Dla chcącego nic trudnego, wszystko jest do wyuczenia. I pewnie nie byłoby to kłamstwo. Nie zapominajmy jednak, że predyspozycje językowe mogą znacznie różnić się u ludzi. Jeden może być wyjątkowo utalentowany i chwalić będą go za idealny akcent, a drugi łamać będzie sobie język próbując przedstawić się w języku obcym. O nas Polakach mówi się podobno, że z łatwością przychodzi nam opanowanie obcych języków, a i ich wymowa nie stanowi ogromnego problemu dla wielu. Być może wpływ na to ma fakt, że język polski to jeden z trudniejszych języków świata i skoro mówimy biegle tym właśnie językiem, to który stanowić może dla nas wyzwanie? Choć nie raz spotkałam się też z żartami na temat naszego mocnego, polskiego akcentu i mocno wyróżniającego się r.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz