Żadną
tajemnicą jest fakt, iż język angielski nie jest mocną stroną Hiszpanów. O tym,
dlaczego nie posługują się oni wystarczająco dobrze tym językiem, pisałam Wam w
tym poście. Hiszpanie po angielsku mówią zatem słabo, a jeśli już mówią, to na
dodatek często niepoprawnie wymawiają dane słowa. Dzisiaj chciałabym skupić się
właśnie na ich wymowie i spróbować przybliżyć Wam jej fenomen. Wiele osób
bowiem śmieje się otwarcie z akcentu i werbalizacji angielskich słów słyszanych
z ust Hiszpana. Za zadanie postawiłam sobie zatem wyjaśnienie przyczyn słabej
umiejętności poprawnej wymowy tego języka.
Zacząć
powinnam chyba od tego, że oba języki pochodzą z różnych rodzin. Angielski jest
to język germański, a hiszpański wywodzi się z rodziny języków romańskich.
Naturalnym zatem będzie, że Hiszpanowi z większą łatwością przyjdzie nauka
języka z tej samej rodziny językowej, w której występują podobne cechy. Język
angielski i język hiszpański naprawdę bardzo różnią się w swej wymowie. W obu
przypadkach mamy do czynienia z innymi dźwiękami.
Hiszpanom
wyjątkowo ciężko jest pozbyć się swego ojczystego akcentu i litery w
angielskich słowach, które powinni wymawiać prawidłowo, z angielskim akcentem,
wymawiają po hiszpańsku. Przykładem
będzie angielska spółgłoska y, która
przypomina wymową polskie j. Hiszpan
błędnie utożsamia ją z hiszpańskim ll,
które wymawia się jak miękkie dź/ź i
takim sposobem zamiast yes mówią lles (dźes), zamiast you słyszymy llu (dźu). Innym przykładem jest hiszpańska spółgłoska j, którą wymawia się jak mocne,
dźwięczne h. I to właśnie owym
hiszpańskim j posługują się oni w
wyrazach, które zaczynają się na h. W
rezultacie z hello wychodzi jello, a z hit mocne hiszpańskie jit.
Przeciętny Hiszpan po angielsku nie jest w stanie również wypowiedzieć
spółgłoski dż, jak w angielskim
imieniu John i wychodzi z tego Dzion.
Na
pewno nikomu nie umknie słynne dodawanie literki e przed wyrazy rozpoczynające się na s. Wychodzi z tego zatem eSpiderman, eStop, eStation itd. Zwróćcie
jednak uwagę, że ową samogłoskę e
dodaje się jedynie przed wyrazy zaczynające się na s, ale po którym następuje spółgłoska. W języku hiszpańskim nie
istnieją bowiem takie wyrazy, które rozpoczynałyby się na literkę s, po której występowałaby spółgłoska. S z samogłoską oczywiście istnieje. Nikt
przecież nie mówi eSoy, eSabado, czy eSanto. Wymyślili sobie oni więc taką
zasadę dodawania owego e dla
ułatwienia wymowy. A kto pierwszy wpadł na ten dość nietypowy pomysł, pozostaje
dla mnie niestety tajemnicą.
Innym
przykładem gramatycznym będzie fakt występowania aż 12 samogłosek w języku
angielskim, a tylko 5 w języku hiszpańskim. Jest to aż 7 nowych dźwięków do
opanowania.
Zostawmy
jednak gramatykę, samogłoski, dźwięki i sylaby. Przejdźmy do bardziej życiowego
objaśnienia problemu. Edukacja. Jak nauczyć się poprawnej wymowy i
odpowiedniego akcentu, gdy Twój nauczyciel angielskiego mówi gorzej od
koleżanki poznanej na wakacjach w Niemczech? To nie żart. Miałam okazję słyszeć
hiszpańskich nauczycieli języka angielskiego i niektórzy niestety nie mieli się
czym popisać. Słysząc taką wymowę od pierwszych zajęć koduje się ona
automatycznie w głowie i schemat niepoprawności się powiela. Ale nie tylko
profesorowie nie przykładają wagi do poprawnej wymowy. Na co dzień w telewizji
Hiszpan również słyszy angielskie wyrazy czytane błędnie. Kolgate, Pantene,
Bosk… Nie przejdzie mu nawet przez myśl, że przez całe życie pastę Kolgejt
nazywał Kolgate. Może nie jest to bardzo znaczące, ale na pewno mózg zapamiętuje
takie pomyłki, których później ciężko się wyzbyć.
Zaczęłam
temat telewizji, więc nie mogłabym nie wspomnieć o dubbingu, który króluje w
Hiszpanii, a o którym opowiadałam już przy okazji wielu wpisów. W tym wypadku
brak osłuchiwania się z językiem angielskim przyczynia się do późniejszych
trudności w jego nauce, a co za tym idzie w poprawnej wymowie danych wyrazów. Wyobraźcie
sobie, że zaczynacie uczyć się nowego języka, którego akcent jest Wam niemalże
zupełnie obcy, a czytając dane słowa od podstaw nauczyć się musicie ich
poprawnej wymowy. Brzmi jak nie lada wyzwanie. Dlatego właśnie codzienne
osłuchiwanie się z językiem angielskim, nawet bez potrzeby rozumienia, pomaga w
przyszłej nauce. A w Hiszpanii naprawdę niewiele słyszy się go na co dzień.
Do
całej listy dochodzi jeszcze jeden, na pierwszy rzut oka nieznaczący powód. Wiecie,
co się dzieje, gdy Hiszpan w grupie swoich znajomych użyje angielskiego wyrazu
z poprawną (a nie „shiszpańszczoną”) wymową, a dodatkowo postara się i o
angielski akcent? Grupa zacznie się śmiać. Oczywiście jest to mocne
generalizowanie i nie zdarza się zawsze, ale ja sama byłam świadkiem takich
sytuacji. Pan światowy się znalazł. I’m
sorry, że nie mówię tak dobrze po angielsku. I tym podobne zaczepki.
Takiemu Hiszpanowi od razu się odechciewa i aby uniknąć kolejnych docinek i
żartów następnym razem decyduje się on na niepoprawną formę, ale za to ogólnie
przyjętą.
To
tych kilka powodów sprawia, że Hiszpanie mają trudności z poprawną wymową
języka angielskiego i tak stresuje ich rozmowa w tym języku. A może przychodzi
Wam coś jeszcze do głowy? Można by powiedzieć Dla chcącego nic trudnego, wszystko jest do wyuczenia. I pewnie nie
byłoby to kłamstwo. Nie zapominajmy jednak, że predyspozycje językowe mogą
znacznie różnić się u ludzi. Jeden może być wyjątkowo utalentowany i chwalić
będą go za idealny akcent, a drugi łamać będzie sobie język próbując
przedstawić się w języku obcym. O nas Polakach mówi się podobno, że z łatwością
przychodzi nam opanowanie obcych języków, a i ich wymowa nie stanowi ogromnego
problemu dla wielu. Być może wpływ na to ma fakt, że język polski to jeden z
trudniejszych języków świata i skoro mówimy biegle tym właśnie językiem, to
który stanowić może dla nas wyzwanie? Choć nie raz spotkałam się też z żartami
na temat naszego mocnego, polskiego akcentu i mocno wyróżniającego się r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz