Czy Hiszpania jest krajem szowinistycznym? Czy występuje tu nadmiar męskiego seksizmu? Odpowiedź, która padłaby z ust większości mieszkańców kraju, choć z przewagą na płeć damską brzmiałaby: tak, jeśli nie: tak, bardzo. Nigdy nie zgłębiałam szczegółowo tematu męskiego seksizmu (hiszp. machismo) w Polsce, choć zawsze wiedziałam, że istniał. To w Hiszpanii zaczęłam słyszeć o owym problemie. Słyszeć, czytać, oglądać, i to wcale nierzadko. Wszyscy nasi hiszpańscy znajomi, bliżsi i dalsi, którzy w tym momencie przychodzą mi do głowy, uważają, że Hiszpania jest krajem męskich szowinistów i że problem owszem, istnieje. Niby tak dużo się o nim mówi i słyszy, lecz tak mało się robi w kierunku zwalczania go. Ale o tym za chwilę.
Zacznijmy jednak od początku. Czym jest szowinizm? Według słownika PWN jest to postawa, którą charakteryzuje brak tolerancji i przyznawanie uprzywilejowanej pozycji własnej płci, rasie lub grupie. My skupimy się dzisiaj na seksizmie męskim, którego definicja według Wikipedii brzmi:
seksizm to pogląd, że kobiety i mężczyźni nie są sobie równi lub że nie powinni posiadać równych praw. Zazwyczaj sprowadza się do wiary w wyższość mężczyzn i wynikających z niej dyskryminujących zachowań wobec kobiet.
Jak jedak definicja szowinizmu brzmi w dzisiejszych czasach? Czy na pewno zdajemy sobie sprawę, co jest już przemocą, a nie zwykłą sprzeczką?
W ciągu ostatnich 14 lat w Hiszpanii 917 kobiet zostało zamordowanych przez swych partnerów lub byłych partnerów, co statystycznie daje nam liczbę 65,5 kobiet rocznie. W 2017 roku między kwietniem a czerwcem, każdego miesiąca 13 kobiet zgłaszało przypadki maltretowania. W 2016 roku w całej Hiszpanii otrzymano 143.000 zgłoszeń o przemocy domowej wobec kobiet. Dla odmiany w latach 2008 – 2015 z rąk kobiet zginęło 58 mężczyzn. Gdy porównamy statystyki z cyframi wskazywanymi przez nasz rodzinny kraj, wyniki są przerażające, niestety na niekorzyść dla nas. W Polsce rocznie ginie 150 kobiet w wyniku przemocy domowej. To o ponad połowę więcej niż w Hiszpanii. Analizując problem seksizmu męskiego w obu krajach mam jednak wrażenie, że to w Hiszpanii więcej i głośniej się o tym mówi. Więcej się narzeka na temat braku równości między kobietami, a mężczyznami. Więcej słyszy się o kolejnych przypadkach szowinizmu w kraju, w tym wśród znanych osobistości, choćby takich jak politycy. A może to kwestia mojego otoczenia?
Zastanawiam się zatem, skąd te różnice w statystykach, gdy poglądy teoretycznie podobne, bo przecież pojęcie równości i szowinizmu w Europie nie powinno się nazbyt różnić. Czy sprawa dotyczy światopoglądu i tego na co społeczeństwo daje przyzwolenie? Polska uważana jest za kraj konserwatywny, przez niektórych nazywany nawet "zacofanym", a jednak to w Hiszpanii zachowania i postawy, które powinny być powszechnie tępione, w zamian są akceptowane. Mężczyzna ma prawo prawić kobiecie komplementy, zaczepiać ją na ulicy, zagadywać nawet w nazbyt nachalny sposób, który wprawia ją w zakłopotanie, bo przecież jak facet widzi ładną "laskę", to jako samiec musi zareagować, a jeśli okazuje ona niezadowolenie, zwyczajnie przesadza. Nie wspominając już, gdy do takich sytuacji dochodzi podczas nocnych zabaw. Nietrzeźwa kobieta przecież wręcz prosi się o stosunek, więc trzeba to wykorzystać. "Po pijaku się nie liczy". Nie zapomnijmy o słynnym ukłonie w stronę mężczyzn, których lista kochanek przypomina długością Pana Tadeusza, a dla odmiany nazywaniem łatwą i "puszczalską" kobietę, której lista jest równie obszerna. Takie zachowania w Hiszpanii przez wielu uważane są za zupełnie normalne i w żadnym wypadku niepokojące. Zachowania, które coraz częściej za gwałt obarczają winą ofiarę, bo "była wyzywająco ubrana", "sama się o to prosiła", "po co wychodziła tak późno z domu?". Sprawcy gwałtów, do których w Hiszpanii dochodzi co 8(!) godzin, zbyt często umykają od należnej kary. "Czy aby na pewno sama nie otworzyłaś ud?" To autentyczne pytanie, które hiszpańska sędzina zadała ofierze gwałtu podczas procesu. I nie jest to niestety odosobniony przypadek. To właśnie z tego typu męskim seksizmem próbują walczyć wzburzone Hiszpanki. Nie chcą, aby ładne kobiety uważane były jedynie za ładne kobiety, a tak właśnie powszechnie się mówi. Docenia się je głównie za atrakcyjność. Polityk to piękna, pociągają kobieta? Jej przemowy, kampanie i ideologie schodzą na dalszy plan, ważne jest przecież, że jest ona po prostu ładna. A skoro jest ładna, to mężczyzna ma prawo głośno o tym mówić.
Wracając do liczb. Skąd w Hiszpanii tak wysokie statystyki i przerażające dane? Według specjalistów problem leży w wiedzy ludzi, a raczej jej braku. Machismo przez wielu nie jest uważany za problem. Według badań CIS jedynie 0,2% Hiszpanów martwi zagadnienie przemocy domowej wobec kobiet oraz rosnących statystyk. Edukacja w tym zakresie również nie zachęca do walki z problemem. Dzieci nie są uczone, że na świecie powinna panować równość wobec kobiet i mężczyzn w każdej płaszczyźnie życia. Almudena Moreno, hiszpańska socjolog, ekspert w temacie nierówności i dyskryminacji uważa, że Hiszpania od zawsze budowała w swej historii wizję społeczeństwa, która bazuje swe idee na figurze mężczyzny żywiciela rodziny i osobie, od której zależy cała jej egzystencja. Być może z tego powodu rezultat przeprowadzonych przez Centro Reina Sofía badań jest tak niepokojący. 27,4% spośród 1247 nastolatków uważa, że przemoc domowa wobec kobiet jest naturalnym zachowaniem w życiu każdej pary. 31,5% z nich twierdzi, że problem zwiększył się poprzez napływ imigrantów. 21,2% zakłada, że zagadnienie seksizmu męskiego jest mocno koloryzowane i przesadzone biorąc pod uwagę prawdziwe według nich fakty. 7% młodzieży mówi, że przemoc seksistowska jest nieunikniona. W Hiszpanii przeraża przede wszystkim liczba osób, które nie zdają sobie sprawy z istnienia problemu lub które uważają owy problem za coś naturalnego i nie postrzegają seksizmu męskiego jako zagadnienia, którym powinniśmy się martwić. Wpływ na to ma wspomniana wcześniej edukacja i kształcenie w tym kierunku. Rúben Sánchez, hiszpański psycholog uważa, że za mało mówi się o, bez wątpienia istniejącym w Hiszpanii problemie. Obwinia osoby publiczne, w tym głównie polityków, którzy nie starają się walczyć przeciwko braku równości wobec kobiet i mężczyzn oraz nagminnie wywyższaną rolą męską w społeczeństwie hiszpańskim. W Hiszpanii jest mnóstwo ludzi, w tym ludzi młodych, którzy wciąż widzą wyraźny podział ról w życiu mężczyzny i kobiety, z niekorzyścią dla grupy damskiej. Ja sama poznałam Hiszpanów, którzy bez ogródek wyrażali swą opinię, która bazowała na obrazie kobiety usługującej mężowi, dbającej o dom i posiadającej mniej praw. Mężczyzna to pan. Silny, stanowczy i pewny siebie samiec, któremu należy się szacunek i posłuszeństwo. To on ma podejmować decyzje dotyczące obojga, to on ma kontrolować życie całej rodziny. To jemu należy się lepsza posada, a jeśli kobiecie uda się dojść w zawodzie równie wysoko, jego pensja musi wzrosnąć, bo niezaprzeczalnie wykonuje więcej pracy. Znaczna większość ważnych i wysokich stanowisk zajęta jest przez mężczyzn. To oni "rządzą" Hiszpanią nawet, jeśli kobieta często będzie równie wykształcona i doświadczona. To mężczyzna jest wzorem do naśladowania, bo co może osiągnąć krucha, słaba kobieta? To on, to on, wszystko on.
Ale szowinizm nie przejawia się jedynie w formie wyższości mężczyzny nad kobietą. Przemoc domowa to nie tylko agresja i przemoc fizyczna. Problem zaczyna się już, gdy partner próbuje obsesyjnie kontrolować swoją drugą połowę. Sprawdzanie telefonu, przeglądanie Facebooka, usuwanie znajomych na instagramie, kontrolowanie z kim, gdzie i kiedy się spotyka, zakazy, nakazy, chore wymagania, szantaże emocjonalne. W 2015 80% młodych Hiszpanów w wieku do 30 roku życia przyznało, że zna przypadki takich zachowań z najbliższego otoczenia. Niestety aż 53% z nich nie wie, że doświadczenie to jest przemocą. W dzisiejszych czasach nazwiemy to czymś normalnym, kryzysem, kłótnią. Bo chłopak jest wyjątkowo zazdrosny, bo nie lubi, jak spotykam się z kolegami. A ja pozwalam mu się kontrolować.
Ale machismo nie dotyka jedynie kobiet. Problem ten ma także wpływ na mężczyzn. Facet to ma być maczo, a maczo nigdy nie płacze, a nie daj Boże w miejscu publicznym, nie jest zbyt wylewny, bo mu nie wypada, o uczuciach nie mówi, bo to zadanie kobiet, różowej bluzki nie założy, bo zaczną się żarty, nie słucha Taylor Swift, bo słuchają tego przecież same dziewczyny. Przykładów jest mnóstwo. Męski seksizm wpędza mężczyzn do pokoju, w którym główną zasadą jest być prawdziwym maczo, a z którego nie ma wyjścia, bo społeczeństwo wyciągnęło klamkę z drzwi.
Oczywiście oprócz podanych wyżej przykładów znajdziemy również wiele pozytywnych historii i na szczęście nie wszyscy Hiszpanie podzielają idee szowinizmu, jednak wciąż jeszcze owych osób jest za mało. Pamiętajcie, że skupiłam się na opisaniu problemu, a nie jego przeciwieństwa, stąd wizja Hiszpanii po przeczytaniu tekstu może wydać się bardzo negatywna. Hiszpania to dobry kraj do życia, kobiety mają tu wiele praw, sprawiedliwość często staje po ich stronie, jednak to niektórzy ludzie wciąż nie są w stanie zmienić swej mentalności i to nad nimi trzeba pracować. Coraz częściej słyszy się o próbach walki z machismo i ze sprowadzaniem roli kobiety do roli kury domowej, osoby słabszej, mniej znaczącej, kontrolowanej. Walczy się o równość, o równe prawa, ale i obowiązki. Legalnie powinna ona istnieć. Postarajmy się jednak, aby była to równość nie legalna, a realna.
Wpis powstał przy pomocy hiszpańskich artykułów mówiących o problemie machismo w Hiszpanii, rozmów z Hiszpanami, śledzonych debat telewizyjnych oraz statystyk zaczerpniętych ze stron internetowych. W żadnym wypadku nie są to moje własne opinie (oprócz pewnych spostrzeżeń), ani moje "wymysły".
Źródła: elpais.com, 20minutos.es, libertad digital.com, Huffingtonpost.com, oko.press, wiadomosci.wp.pl
Źródła: elpais.com, 20minutos.es, libertad digital.com, Huffingtonpost.com, oko.press, wiadomosci.wp.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz