poniedziałek, 10 października 2016

Zapoznajmy się!



        Zacząć jest zawsze najtrudniej, może dlatego na początek po prostu się przedstawię i napiszę parę słów wstępu.

Mam na imię Aurelia, pochodzę z północy Polski, studiowałam jednak w Warszawie, a ponad trzy miesiące temu przyjechałam na stałe do Barcelony. Piszę przyjechałam, ponieważ przemierzyłam pół Europy pociągiem będąc w 8 miesiącu ciąży. Nie było łatwo, najbardziej doskwierały spuchnięte stopy, które od ciągłego siedzenia puchły jeszcze bardziej. W podróży tej nie byłam oczywiście sama, towarzyszył mi mój partner, którego rodzimym krajem jest Hiszpania. Nocleg w Paryżu pozwolił mi odpocząć i porządnie się wyspać, a stamtąd, to już tylko kilka godzin do Barcelony. 




                Na dziecko zdecydowaliśmy się będąc jeszcze w Polsce, przyznaję, zupełnie zapominając o tym, że od 6 miesiąca kobietom w ciąży nie wolno latać, stąd też konieczność przemieszczenia się pociągiem. Ostatecznie podróż przetrwałam.

                Ostatni miesiąc ciąży w niemalże 40 stopniowych upałach nie należał do najłatwiejszych. Najchętniej wpełzłabym wtedy do wody i nie wychodziła z niej do samego wieczora. Bez klimatyzacji/elektrycznego wiatraka lato w Barcelonie chyba byłoby niemożliwe.

                Kobietom w ciąży przysługuje tu prawo do automatycznego posiadania ubezpieczenia zdrowotnego, nie będąc również obywatelem Hiszpanii, stąd też każda kobieta w ciąży zostałaby przyjęta przez lekarzy bez ponoszenia żadnych kosztów. W naszym przypadku był to związek partnerski (pareja de hecho), który daje praktycznie te same prawa, co ślub cywilny. O opiece zdrowotnej opowiem więcej przy okazji wpisu na temat samego porodu. 



                I nadszedł ten upragniony dzień, pod koniec lipca na świat przyszedł nasz pierwszy, wyczekany synek – Alexander Leonardo.

                Na moim blogu postaram się przybliżyć, jak wygląda życie za granicą, życie obcokrajowca w Hiszpanii (właściwie Katalonii) z wplecionym w to wychowaniem dziecka. Blog dedykowany jest nie tylko mamom, bądź przyszłym mamom, ale wszystkim tym, których choć trochę interesuje temat Hiszpanii, czy samego obcowania poza ojczyzną. 

2 komentarze:

  1. Super, czekam na kolejne posty z niecierpliwością ����
    Buziaki dla cudownego synka!! ��

    OdpowiedzUsuń